Fakty i mity na temat kleszczy

Dr Marta Hajdul-Marwicz

Artykuł skonsultowany z dr Martą Hajdul-Marwicz, 

doktorem nauk medycznych, specjalistą biologiem, 

autorką bloga "Za-Kleszcz-Ona Polska"

Udostępnij

Kleszcze to pajęczaki, które wielu osobom spędzają przysłowiowy sen z powiek. Dzieje się tak dlatego, że są one zagrożeniem zarówno dla ludzi, jak i naszych czworonożnych przyjaciół – psów i kotów. Jednak przez lata urosło na ich temat wiele mitów, które warto zdementować, jednocześnie podkreślając najważniejsze fakty dotyczące tych pajęczaków. Tym zajmiemy się w poniższym tekście.

Fakty

  1. Najczęstszym sposobem zarażenia się boreliozą przez człowieka lub zwierzę jest zainfekowanie przez żerującego kleszcza. Powyższe zdanie jest prawdziwe. Teoretycznie można by było użyć nawet stwierdzenia, że jest to jedyny sposób zakażenia, ale będąc precyzyjnym istnieje niewielkie ryzyko zakażenia płodu przez matkę lub wystąpienia zupełnie ekstremalnych sytuacji (jak w przypadku przeszczepu od chorego dawcy). Natomiast wiele osób zarzeka się, że nigdy nie miało kontaktu z kleszczem, a mimo to wykryto u nich boreliozę. Zgodnie z aktualnym stanem wiedzy medycznej jest to praktycznie niemożliwe. Dlaczego więc kleszcz nie został zauważony? Ponieważ często zagnieżdża się z trudno dostępnych miejscach, a poza tym mogło się zdarzyć, że dana osoba miała do czynienia z postacią nimfy lub larwy kleszcza, które mogą być wielkości ziarnka maku. Tak mały kleszcz może być z łatwością przeoczony. Przy okazji warto obalić mit jakoby komary mogły być wektorami boreliozy na człowieka lub psa. Owszem, w ich układach pokarmowych możemy odnaleźć bakterie odpowiedzialne za rozwój boreliozy, ale nie ma szans, by przedostały się one do organizmu człowieka. Zatem kleszcze są jedynymi organizmami, u których potwierdzono możliwość skutecznej transmisji krętków borrelii do ssaków, a związane jest to z… samą bakterią. Jej „dojrzewanie” to proces bardzo skomplikowany, który może zajść jedynie w jelitach i śliniankach kleszcza.
  2. Aktywności kleszcza zależna jest od temperatury powietrza To prawda, dlatego coraz cieplejsze i bezśnieżne zimy sprzyjają częstszej aktywności kleszczy. Obecnie coraz mniej dziwi znalezienie w skórze zwierzęcia kleszcza, który żerował w listopadzie lub grudniu. Wystarczy, że temperatura przekroczy 4,5 stopnie Celsjusza, a samica kleszcza już wyrusza na poszukiwania żywiciela. Mało tego, kleszcze są w stanie wytrzymać jednorazowe skoki temperatur do wartości nawet kilkunastu stopni na minusie (choć oczywiście wówczas hibernują).
  3. Coraz więcej kleszczy w Polsce jest nosicielami chorób To niestety również prawda. Widać to nie tylko w codziennych obserwacjach, ale również w wynikach badań – te prowadzone w województwie lubuskim wskazywały, że odsetek kleszczy pospolitych zakażonych krętkami boreliozy wzrósł z poziomu 6,0% w latach 2008-2009 do 15,3% w latach 2013-2014 (podobne badania dla Warszawy również wykazały wzrost z 17,26% w latach 2003-2004 do 27,11% w latach 2007-2008). Mało tego – coraz częściej występują koinfekcje, czyli zarażenia kleszcza więcej, niż jednym patogenem. Tutaj również dysponujemy wynikami badań z Polski, wedle których odsetek infekcji mieszanych u kleszczy z lat 2008-2009 był na poziomie 21,4%, a w latach 2013/2014 wzrósł do 49,2%.
  4. Najskuteczniejszą metodą unikania zakleszczenia się pajęczaka są preparaty chemiczne Zgadza się, a w szczególności wymienić tu należy trzy środki – tabletki, krople na kark i specjalne obroże. Te ostatnie są szczególnie polecane, głównie ze względu na swoją skuteczność oraz czas działania (do 8 miesięcy).

Mity

  1. Kleszcz jest insektem Insekty to inaczej owady. Tymczasem kleszcz jest pajęczakiem z podgromady roztoczy. Zatem w tym wypadku mowa potoczna nie ma związku z faktami.
  2. Jeśli po usunięciu kleszcza nie pojawi się rumień, nie trzeba się niczym martwić To szczególnie groźny mit, który trzeba z całą stanowczością obalać. Po pierwsze, rumień wędrujący może pojawić się od 1 do 3 tygodni po wkleszczeniu (ale może też nie pojawić się wcale w przebiegu boreliozy). Natomiast u psa czy kota rumienia nie dostrzeżemy (z uwagi na sierść), dlatego trzeba zwracać na inne objawy, takie jak: apatyczność, brak apetytu, gorączka, wymioty, blade lub żółtawe zabarwienie skóry czy kulawiznę. Warto jednak podkreślić, że kiedy nasz pupil złapie kleszcza, wcale nie musi zarazić się boreliozą, ale jedną z innych licznych chorób, dlatego lekarze weterynarii zawsze zalecają baczne obserwowanie zwierzaka przez kilka kolejnych tygodni.
  3. Zwierzęta mogą zarazić się dokładnie tymi samymi chorobami odkleszczowymi, co człowiek Jak już zostało wyżej wspomniane, spektrum chorób w przypadku zwierząt jest znacznie szersze, niż u ludzi. Poza kleszczowym zapaleniem mózgu czy boreliozą, psy mogą zapaść na groźną babeszjozę, anaplazmozę, czy erlichiozę.
  4. Istnieją latające kleszcze W ostatnim czasie coraz częściej możemy napotkać relacje osób, które miały rzekomo do czynienia z kleszczem, który posiadał skrzydła i latał w poszukiwaniu żywiciela. Czy to możliwe? Z całą pewnością nie. Zatem osoby te miały przywidzenia? Niekoniecznie – prawdopodobnie natknęły się one na strzyżaka sarniego, który jest owadem, a więc od kleszcza odróżnia go chociażby liczba odnóży (posiada 3 pary, a nie 4). Owszem, ten „latający kleszcz” potrafi być uciążliwy i boleśnie ukąsić (nawet wywołać reakcję alergiczną), ale nie przenosi boreliozy.

Udostępnij