Kleszczowe Mitowisko #9: Gdy nie ma ciepła, kleszcze się (nie) nudzą

Udostępnij

Jeśli chodzi o denerwujące muchy, komary i – w mniemaniu wielu osób – kleszcze, to jesień i chłody, jakie za sobą niesie, pozwala nam wyzwolić się z okowów strachu o kolejne użądlenia, ugryzienia, wkleszczenia, etc. Okazuje się jednak, że sprawa nie jest wcale taka oczywista – zwłaszcza w przypadku naszych (nie)sympatycznych pajęczaków.

Temperatura ma znaczenie, ale trzeba znać zakresy

Czy w zimie są kleszcze? To pytanie zadaje sobie wiele osób. Jest ono jednak bardzo nieprecyzyjne, bo ktoś mógłby powiedzieć, że owszem, są, ale „zimują” (czyli hibernują) i nie są one dla nas, ani naszych czworonożnych przyjaciół zagrożeniem. Jeśli jednak przymkniemy oko na tę nieścisłość i spróbujemy odpowiedzieć na konkretniejsze pytanie, czy kleszcze zimą żerują, to tutaj odpowiedź może być już nieco bardziej zaskakująca – tak, mogą to robić! Oczywiście wiele zależy od temperatury, choć nie tylko.

Kleszcze, jak wiele innych prymitywnych stworzeń, kierują się prostymi sygnałami, dochodzącymi z zewnątrz. Woń spoconej ofiary i podniesiona temperatura zbliżającego się ciała? Ot standardowy znak dla kleszcza, że trzeba przejść z krzaka na kręgowca. Temperatura zbliżająca się do zera? Kolejny prosty sygnał – trzeba znaleźć miejsce do „przezimowania”. Ale właśnie – zbliżająca się do zera, czyli jaka?

Kleszcze zimą mogą żerować, o ile temperatura powietrza będzie utrzymywała się na poziomie powyżej 4,5 stopnia Celsjusza. Dla niektórych może to być zaskoczeniem, bo przy takiej temperaturze większość z nas sięga już po zimowe, a już na pewno jesienne kurtki. A tymczasem samice kleszcza nadal mogą wspinać się na trawy i krzewy, wyczekując na żywicieli. Owszem, są mniej aktywne, niż przy 20 stopniach, ale wciąż są zagrożeniem, którego nie wolno bagatelizować!

Wilgotność też ma znaczenie

Oczywiście na to, czy w zimie są kleszcze żerujące i aktywne, wpływ ma więcej czynników. Jednym z najważniejszych jest wilgotność powietrza. Co do zasady, kleszcze wolą wyższą wilgotność, która pozwoli im bez przeszkód bytować i w lecie składać jaja, bez obaw o ich wyschnięcie. Ogólna zasada jest taka – umiarkowane ciepło, cień i spora wilgotność – to prawdziwy raj dla kleszczy. No i oczywiście brak opadów, zwłaszcza śniegu.

Z reguły w naszej strefie klimatycznej w zimie panowały przymrozki lub też mrozy, padał śnieg, a powietrze było bardzo suche. A to nie dość, że uniemożliwiało kleszczom żerowanie, to jeszcze w naturalny sposób uszczuplało ich populację (nie wszystkie zahibernowane osobniki przeżywały bardzo niskie temperatury). Ale właśnie – tak było jakieś kilkadziesiąt lat temu. Od kilku dekad (a szczególnie w ostatnich 20 latach) obserwujemy zmiany klimatyczne, które powodują, że śniegu w Polsce jest jak na lekarstwo, słońce grzeje częściej i mocniej, a rozmarznięta ziemia uwalnia wilgoć do atmosfery. A to powoduje, że okres aktywności kleszczy znacznie się wydłużył. Przy sprzyjających warunkach mogą żerować nawet cały rok!

Więcej pasożytów, więcej zakażeń

Kleszcze zimą już nikogo nie powinny dziwić. Tym bardziej, że opisane wyżej warunki sprawiają zwiększanie się ich populacji, a co za tym idzie, coraz łatwiej jest ludziom i zwierzętom „złapać kleszcza” i to w miesiącach, w których byśmy się tego nie spodziewali.

Częstsze żerowanie kleszczy sprawia też, że osobniki w różnej fazie rozwoju częściej natrafiają na kręgowce zarażone różnymi bakteriami i wirusami, a więc i pajęczaków przenoszących groźne choroby jest coraz więcej. Zatem nie powinniśmy sobie zadawać pytania czy w zimie są kleszcze, ale ile z nich może nas i nasze czworonogi czymś zarazić. Odpowiedź niestety brzmi – coraz więcej. Trzeba więc mieć się na baczności!

Zobacz również: Kleszczowe Mitowisko #8: Rozpłyń się w ciemności przed wzrokiem kleszcza

Udostępnij